Trzydzieści dwa

Słowa połyka słońce
słowa zrodzone z gwiazd
Słowa poszukują zapomnienia
słowa utkane ze wspomnień
Słowa proszą o głos
słowa zadumą oniemiały
Miłość która rozczarowała
praprzyczynę
świt zmierzchu
Książka która jest napisana
tajemnica ciężko wynoszona
wiersz ze złudzenia przemilczany
Jeśli pióro wyschnie
mnie też zatoczy
do nonsensu
Jedyna droga
od słowa do słowa
poprzez wiersze
poprzez książki
do wspomnień z powrotem
Trzydzieści dwa
i czasami tylko jeszcze parę
– los nieunikniony
Jestem tym kim jestem
kiedy wszystko inne nie jest
ze złudzeniem chodzę
i gryzę swój cień
kształt abecadła
na białym papierze
Jesteś tą która jest
kiedy wszystko inne to słowo
melancholia na gwieździstej drodze

Dysharmonia snu

Dysharmonia snu
Na zachód od uśmiechu
pomiędzy niebem
i pustką we mnie
iluzja o istnieniu
światłość niewidoczna
droga nie do przebycia
pokój który zagląda
do niewypowiedzianego
wieczność która trzepoce
Dysharmonia snu
i mrok
martwa noc
nieświtanie uśmiechu
niezapomnienie

3(69) 2024 Rok XVIII www.nestor-krasnystaw.eu ISSN 1898-1801

Podelite na: